POSŁANIEC NR 2/2006
CZAS KOLĘDOWANIA- PODSUMOWANIE.
Początek roku to czas kolędowania, spotkań opłatkowych i przedstawień
jasełkowych. Trwamy w atmosferze niedawno przeżytych świąt Bożego
Narodzenia. W tradycji polskiej ten radosny okres jest szczególnie kultywowany.
To dobrze, że na ogół nie dajemy się omamić konsumpcyjnym trendom, które
święta Bożego Narodzenia traktują wyłącznie jako okazję do robienia
interesów. Dla wielu ludzi święta kończą się wraz z ostatnią sprzedaną
choinką , zakupionym karpiem czy prezentem. Dla nas, ludzi wierzących
Boże Narodzenie jest początkiem wielkiego świętowania.
W tym roku wiele było okazji do wspólnego świętowania - spotkanie opłatkowe
dla seniorów w Balicach, przedstawienie jasełkowe w Domu Kultury w Burowie i
balickiej kaplicy. A komu nie udało się być na żadnym z nich, niech już dziś
obieca sobie, że za rok w drugi dzień świąt nie powie: „święta, święta
i po świętach” ale włączy się we wspólny śpiew : „ do szopy, hej
pasterze, do szopy bo tam CUD”! Tylko ten kto trwa we wspólnocie może poczuć
radość prawdziwego świętowania!
MINĄŁ
ROK...
16
stycznia b.r. upłynął rok od erygowania czyli oficjalnego ustanowienia naszej
Parafii w Balicach. Rok temu usłyszeliśmy tę radosną wiadomość podczas
Mszy Św. odprawianej w salach lekcyjnych Szkoły Podstawowej w Balicach. I choć
byliśmy szczęśliwi, że dzięki uprzejmości
Dyrekcji Szkoły mamy „dach nad głową” to jednak marzyliśmy o
budowaniu Domu Parafialnego, a w nim kaplicy. Powstał projekt, znalazło się
miejsce, rozpoczęły się starania o stosowne zezwolenia. Ponieważ czas mijał
nieubłaganie, lato chyliło się ku końcowi, rozpoczęliśmy budowę
tymczasowej kaplicy. Dzięki charyzmie naszego Księdza Proboszcza Jerzego, zapałowi
i wysiłkowi Parafian powstała nasza „Betlejemka”, która stale pięknieje.
Pomaga nam ona w spotykaniu się z
Bogiem i oby miłość zaczerpnięta w jej przytulnym wnętrzu promieniowała na
tych, których spotykamy na swojej drodze. A jak powstawała i jak się zmieniła
można zobaczyć na prezentowanych w kaplicy zdjęciach. Dzięki Opatrzności tuż
przed nastaniem zimy uzyskaliśmy niezbędne pozwolenia i można było rozpocząć
budowę. Zaczął się wyścig z czasem,a właściwie ze śniegiem i mrozem. Na
teren budowy wkroczyła koparka, ekipa budowlana i samochody ciężarowe z
tonami cementu. Powstawała może najmniej efektowna, ale najważniejsza część
przyszłego Domu Parafialnego, fundament. Przed nastaniem mrozów został zakończony
i zabezpieczony tzw. „poziom zerowy”, który teraz pokryty jest śniegiem,
ale z wiosną znowu rozpoczną się prace budowlane. Jeżeli
nadal będziemy wzajemnie umacniać się w przekonaniu, że warto
zainwestować w miłość do Boga to kolejną rocznicę erygowania naszej
Parafii będziemy obchodzić już w Domu Parafialnym. /MMP/
Trudności wiary – spowiedź. / część I /Głęboka
wiara jest ogromną łaską, której często nie doceniamy kiedy ją mamy, ale
kiedy przychodzi kryzys...zastanawiamy się dlaczego. Pierwszą oznaką zwątpienia
jest unikanie spowiedzi świętej. Jakie są nasze najczęstsze wątpliwości i
zastrzeżenia? W tych rozważaniach pomoże nam książka ks. Pierre
Descouvemonta „Dlaczego mam się spowiadać?”
1. Nie czuję się aż tak wielkim grzesznikiem.Zauważmy,
że wiele współczesnych nurtów myślowych próbuje nas przekonać, że pojęcie
grzechu należy do przeszłości. Przypomnijmy zatem, że - aby uznać się za
grzesznika, potrzeba:
- odwagi uwierzenia, ze jest się
wolnym, nawet pośród wielorakich uwarunkowań życiowych. Kto się spowiada,
ten uznaje, ze zgrzeszył z własnej winy;
-
wiary w istnienie Prawa, które Bóg stawia przed nami jako przykazanie. Kto się
spowiada, też uznaje, że nie zawsze był wierny przykazaniom miłości Boga i
bliźniego.
2. Wciąż od nowa popełniam te same grzechy. To
stwierdzenie - będące wyrazem zniechęcenia - jest, zdaniem niektórych,
dowodem, że nasze spowiedzi nie służą niczemu.
Ma
ono jednak tę dobrą stronę, że przypomina nam o konieczności podejmowania
dokładnych i praktycznych postanowień w chwili odbycia spowiedzi: chodzi o to
samo postanowienie i pragnienie zmiany, które chcemy poddać uświęcającemu
działaniu rozgrzeszenia, udzielanego przez kapłana. Jeżeli nasze spowiedzi są
nieskuteczne, dzieje się tak często dlatego, że nie podjęliśmy właściwego
postanowienia: takiego, które byłoby wyrazem naszych prawdziwych potrzeb i możliwości
.Pamiętając o tym, nie powinniśmy jednak dziwić się częstemu popadaniu w
te same grzechy. Jak dobrze, że Bóg chroni nas przed popełnianiem grzechów
nowego rodzaju! W mocnym postanowieniu, które podejmujemy, możemy być zupełnie
szczerzy, nawet, jeśli znając naszą ludzką słabość przewidujemy, że może
ona nas znów doprowadzić do kolejnego upadku. Nasz charakter i nasze słabości
pozostają przecież, niestety, wciąż te same!
Inaczej mówiąc, kiedy się spowiadam, nie podejmuję postanowienia,, że już nigdy nie będę się spowiadał, ponieważ nie mogę być pewien, że nie będę już grzeszył! Przeciwnie - uznaję, że jestem i do samej śmierci pozostanę grzesznikiem potrzebującym przebaczenia.
W
lutym prosimy o pomoc świętych Cyryla i Metodego.