POSŁANIEC 7/2005
ŚWIĘCI
DLA RODZINY - ŚWIĘTE MATKI, ŚWIĘCI
OJCOWIE.
ŚWIĘTA
JOANNA BERETTA MOLLA
"Dziękujemy
wam heroiczne matki, za waszą miłość niczym nie przezwyciężoną! Dziękujemy
za heroiczne zawierzenie Bogu i Jego miłości. Dziękujemy za ofiarę, którą
złożyłyście ze swojego życia. Dzisiaj Chrystus oddaje wam w tajemnicy
paschalnej ten dar, jaki Mu złożyłyście. On ma moc oddać życie, które
przyniosłyście Mu w ofierze...".
Słowa
wypowiedziane przez Ojca Świętego podczas beatyfikacji Joanny Beretty Molli są
hołdem dla wszystkich matek na całym świecie. Ofiarę z życia, którą złożyły
heroiczne matki, a wśród nich Joanna, Jan Paweł II określa następująco:
"Macierzyństwo może być źródłem wielkiej radości, ale może także
stać się źródłem cierpień, a niekiedy wielkich zawodów. Wówczas miłość
staje się próbą, czasem heroiczną, która wiele kosztuje macierzyńskie
serce kobiety...".O tym wiedziała bł. Joanna, kiedy stanęła przed
wyborem ratowania siebie czy też własnego maleństwa, które zaczęło żyć
pod jej sercem. Dla niej jako matki malutkich jeszcze dzieci (5, 4, 2 lata) ten
wybór nie był wcale łatwy. Wiele kosztowała ją ta decyzja, tak zwierzała
się swojej siostrze: "żebyś wiedziała, jak się cierpi, kiedy
pozostawia się malutkie dzieci". Jednak mimo ogromu tego cierpienia Joanna
zdecydowanie prosiła męża: "Piotrze - proszę cię, jeżeli trzeba będzie
wybierać między mną i dzieckiem - żadnych wahań. Żądam, abyście wybrali
dziecko. Ratujcie dziecko".
Błogosławiona Joanna wiedziała doskonale, że bardzo potrzebna jest trójce swoich dzieci, ale równocześnie była przekonana, że jest niezbędna swojemu maleństwu, które nosiła w swoim łonie. Jako lekarz była świadoma zagrożeń płynących z tak podjętej decyzji, mimo to nie cofnęła się, tylko zaufała Opatrzności. Do swojej przyjaciółki tak powiedziała: "idę do szpitala, lecz nie jestem pewna, czy wrócę. Trudne jest moje macierzyństwo, będą mogli uratować tylko jedno z nas, chcę, żeby żyło moje dziecko". Błogosławioną Joannę można spokojnie nazwać patronką wszystkich matek polskich i ich rodzin, które jak ona w heroiczny sposób zaufały Opatrzności. Ojciec Święty Jan Paweł II mówi: "Kobieta, która wierzy Chrystusowi, znajduje oparcie w tej właśnie miłości. Jest to miłość, która wszystko przetrzyma. Ta miłość pozwala jej wierzyć, że wszystko, co czyni dla dziecka poczętego, narodzonego, dorastającego czy dorosłego - czyni równocześnie dla dziecka Bożego...".
I
tak uczyniła Joanna. Jej uratowana córka też jest lekarzem i służy chorym z
ogromnym oddaniem, jak jej święta matka. Świadectwo Joanny Emanueli dane
podczas II Kongresu Rodzin wielodzietnych w Łomnicy w 1996 roku oraz w Rio de
Janeiro podczas Światowego Spotkania Rodzin z Ojcem Świętym w 1997 r. jest
następujące: "Droga Mamo, dziękuję ci za to, że dałaś mi dwukrotnie
życie - kiedy mnie poczęłaś i kiedy pozwoliłaś, abym się narodziła,
broniąc mego życia. I tak moje życie próbuje być naturalnym przedłużeniem
twojego życia, twojej radości z życia, twojego entuzjazmu i odnajduje pełne
znaczenie w zaangażowaniu się i oddaniu tym, którzy żyją w cierpieniu.
Droga Mamo, modlę się za wszystkie mamy i za wszystkie rodziny, które się do
ciebie uciekają i które w tobie ufność pokładają".Natomiast mąż błogosławionej
Piotr Molla napisał Ojcu Świętemu następujące świadectwo: "Joanna
kochała bardzo życie i wszystkie piękne rzeczy dotyczące życia. Z pomocą i
błogosławieństwem Bożym razem próbowaliśmy uaktualnić w naszej rodzinie
sakrament miłości, w którym podarowaliśmy się jedno drugiemu. Razem
dzieliliśmy pewność, że życie ludzkie jest święte, ponieważ jest darem
Boga, że stworzenie wraz z jego nienaruszalnym prawem do życia jest takim już
od jego poczęcia. Kiedy Joanna została dotknięta tajemnicą cierpienia, była
przykładem i zachętą także dla mnie. Wraz z nią także i ja odnalazłem
odwagę bycia wiernym powołaniu chrześcijańskiemu aż do największej miłości".
Święta
Joanno, matko rodziny, módl się za nami, św. Joanno, cudowna żono, módl się
za nami, św. Joanno, opiekunko biednych, opuszczonych, módl się za nami, św.
Joanno, mądry lekarzu, módl się za nami, św. Joanno, ty, która stanęłaś
w obronie swego dziecka, dodaj nam odwagi, abyśmy zawsze umieli obronić każde
poczęte życie w Polsce.
Czyli jak zachować się podczas mszy świętej i
nie tylko.
Postawa klęcząca
- U chrześcijan klękanie, jako gest liturgiczny, pierwotnie oznaczało
uwielbienie dla Boga. W III w. utraciło ten charakter. W IV w. w liturgii klękało
się przed świętymi przedmiotami (np. przed ołtarzem, kościołem,
krucyfiksem) i osobami (biskupem, prezbiterem). Był to zatem gest uszanowania.
Klękanie oznaczało także postawę pokutną i błagalną. Od XI w. w związku
z rozwojem kultu eucharystycznego, klękanie zdobyło znowu charakter wielbienia
w znaczeniu pierwotnym. W tym znaczeniu weszło do Mszy św. Takie znaczenie ma
ono również dzisiaj.
Przyklęknięcie
wykonuje się przez zgięcie prawego kolana aż do ziemi. Wykonuje się je
przed Najświętszym Sakramentem i przed Krzyżem świętym od jego uroczystej
adoracji w liturgii Wielkiego Piątku aż do rozpoczęcia Wigilii Paschalnej.
Jeżeli w prezbiterium jest
tabernakulum z Najświętszym Sakramentem, kapłan, diakon i inni usługujący
przyklękają po przyjściu do ołtarza przed odejściem od niego, nie zaś
podczas samej celebracji Mszy świętej.Poza tym przyklękają wszyscy, którzy
przechodzą przed Najświętszym Sakramentem chyba, że idą w procesji.W
naszej kaplicy nie ma jeszcze tabernakulum więc przechodząc wystarczy uczynić
gest ukłonu.
Cześć
ołtarzowi oddaje się
przez głęboki ukłon./ OWMR
49/
CZYŚCIEC
Święta Faustyna w swoim Dzienniczku pisała tak: „..zapytałam się Pana Jezusa, za kogo jeszcze mam się modlić? Odpowiedział mi Jezus, że na przyszłą noc da mi poznać, za kogo mam się modlić. Ujrzałam Anioła Stróża, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Płomienie, które je paliły, mnie nie dotykały. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę, l zapytałam się tych dusz, jakie jest ich największe cierpienie? l odpowiedziały mi jednogłośnie, że największe dla nich cierpienie to tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w Czyśćcu. Dusze nazywają Maryję "Gwiazdą Morza". Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszliśmy za drzwi więzienia cierpiących. Usłyszałam głos wewnętrzny, który powiedział:Miłosierdzie Moje nie chce tego, ale Sprawiedliwość każe. Od tej chwili ściślej obcuję z duszami cierpiącymi. (Dz 20)
W NADCHODZĄCYM MIESIĄCU, LISTOPADZIE SZCZEGÓLNIE POWINNIŚMY PAMIĘTAĆ O NASZYCH DROGICH ZMARŁYCH.
Dzięki swojej ofierze możesz zyskać dla dusz cierpiących w czyśćcu częściowe lub całkowite usunięcie oczyszczającej kary. Możesz pomóc duszom czyśćcowym poprzez:
- Ofiarowanie Mszy św. i Komunii św. /KKK 1032/,
- Ofiarowanie odpustu za zmarłych/KKK 1471/,
- Jałmużnę i dzieła pokutne /KKK 1032/,
- Modlitwę /KKK 1032/.
W minionym miesiącu SAKRAMENT MAŁŻEŃSTWA zawarli :
Piotr Setkowicz i Emilia Gołyźwiak
Życzymy im Bożego Błogosławieństwa na nowej drodze życia.